Prosta sosnowa komoda. To były moje pierwsze zetknięcia z decoupage. Komodę pomalowałam wodną bejcą na fioletowo, po przeschnięciu świecowałam krawędzie i niektóre miejsca na szufladach. Potem pomalowałam ją satynową akrylową farbą w kolorze śmietankowym. Farba ta jednocześnie ładnie kryła ale widać po niej było słoje drewna - właśnie o to mi chodziło. Kiedy farba wyschła porządnie, przecierałam ją w miejscach świecowania papierem ściernym uzyskując efekt odrpania. Już prawie kończąc ozdobiłam ją w niektórych miejscach przyklejając zwykłe serwetki papierowe oraz brudząc komodę patyną (no i właśnie tu, moim zdaniem, trochę przesadziłam). Potem przecierałam komódkę bejcą w kolorze białym. Na wykończenie nie używałam lakieru, bo nie lubię, zostawiłam ją taką "satynową".
Do kompletu ozdobiłam w ten sam deseń chustecznik.
Napis na szufladzie jest w języku włoskim. Trudno przekazać sentencję, ale spróbuję. "Życie znasz mając je już za sobą ale musisz przeżyć je do przodu".
Pomysł i projekt własne.
Druga taka sama sosnowa komódka czeka sobie cierpliwie...
Śliczna komoda i chustecznik! Też chce taki tylko z dużą ilością fioletu :)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie przepiękna!!!!!!!
OdpowiedzUsuń